Podoba Ci się ten blog? Chcesz być na bieżąco z nowościami - subskrybuj kanał RSS... Co to jest RSS?

środa, 15 lutego 2012

Nauka na błędach cz. IV: co jaskółki wiedzą o spółkach?

Popularne powiedzenie powtarzane przez setki nieudaczników brzmi: 'Mówiły jaskółki, że niedobre są spółki'. Czy rzeczywiście da się zawojować świat (i rynki) w pojedynkę, czy jest to może racjonalizacja ludzi, którzy całe życie tkwić będą w jednoosobowej działalności gospodarczej? Moje doświadczenie sprzyja raczej temu drugiemu wyjaśnieniu...




Jeden z moich znajomych przedsiębiorców posługuje się niezbyt wyszukaną metaforą: mawia, że spółki są jak małżeństwa - zawsze ktoś rucha, ktoś jest ruchany. Pewnie istotną dla niektórych okaże się informacja, że ma pięć dziesiątków lat na karku, JDG i 2 lata nieudanego małżeństwa za sobą...


Lekcja 1: darmowy pracownik
Podstawowy powód, dla którego przedsiębiorcy szukają wspólników to dywersyfikacja ryzyka i ograniczanie kosztów. Kiedy zaczynasz przygodę z własną przedsiębiorczością brakuje Ci najczęściej dwóch kluczowych zasobów: czasu i pieniędzy. Da się je oszczędzić poprzez pozyskanie nowych, zdolnych i zaangażowanych rąk do pracy.

Wspólnik jest najczęściej takim darmowym pracownikiem, doradcą i motywatorem. Obietnica zwiększonego udziału w zysku z przedsięwzięcia zazwyczaj wystarczająco pobudza apetyt, aby ktoś zdecydował się zainwestować swój czas i zaangażowanie przy Twoim boku ;).

Lekcja 2: przewidzieć nieprzewidziane
Kilkakrotnie widziałem spółki rozlatujące się z wielkim hukiem z powodu 'przeszkód', które można było przewidzieć.

Większość wspólników to ludzie z kategorii 'przyjaciel'. Przyjaźń to naturalny wskaźnik zaufania, więc wielu z nas uznaje przyjaciół za naturalnych sprzymierzeńców. Kiedy jednak nie ma żadnych zasad, poza zaufaniem, współpracuje się ciężko.

Dosyć szybko okazuje się, że coś, co Ty uważasz za naturalną regułę, dla Twojego wspólnika jest mało istotną zachcianką. Nie zwykliśmy rozmawiać z przyjaciółmi o pieniądzach i zaangażowaniu, dlatego też, jeśli na przykład z dnia na dzień Twój wspólnik popisze się brakiem odpowiedzialności i 'wylosuje sobie' żonę i dziecko – jego priorytety się zmienią, a Ty poczujesz się (wracając do metafory mojego znajomego) wyruchany. Ciesz się, że to nie Ty musisz rodzić!

Takie przeszkody jak problemy rodzinne, nieprzewidziane wyjazdy czy nawet głupie problemy z prawem na prawdę dają się przewidzieć. A kiedy będą już
przewidziane zawczasu można przygotować strategię reagowania.

Przede wszystkim – nie wkładaj wszystkich jajek do jednego koszyka (firmy).

Lekcja 3: jak dwie krople wódy
Inną konsekwencją dobierania wspólników wśród przyjaciół jest nikła synergia. Przyjaciele to ludzie z podobnego środowiska, z podobnymi doświadczeniami, z podobnymi umiejętnościami i zainteresowaniami. Ludzie, którzy najczęściej się z Tobą zgadzają, czasem nawet ukryją przed Tobą prawdę 'dla Twojego dobra'. Nie chcesz takich w swojej firmie.

Synergia powstaje tam, gdzie pojawia się element nowości. Jeśli chcesz zarobić duże pieniądze to założę się, że nie znajdziesz ich na wydeptanej ścieżce. Najlepiej wyznaczać swoje ścieżki. Szczególnie z ludźmi, którzy wiedzą jak to robić.

Kiedyś już pisałem o pomyłce, którą prowadziłem z moim lustrzanym odbiciem – przeczytaj i nie popełnij tego samego błędu.

Lekcja 4: pozbyć się wspólnika
Rozmowa ze wspólnikiem zanim uruchomicie przedsięwzięcie okazuje się potrzebna również na wypadek zmiany celów któregoś z was. Pozbywanie się wspólnika, który zawiera niekorzystne dla spółki kontrakty, bądź nie wywiązuje się ze swoich obowiązków (wróć do lekcji 2) jest dosyć proste, ale zajmuje sporo czasu i pieniędzy. W końcu zajmują się tym prawnicy...

Co ciekawe, nasze prawo daje także możliwość wyłączenia wspólnika w spółce 'cichej' (szukaj w kategorii prawnej 'umów nienazwanych')...

Przy wyłączeniu wspólnika musisz zwrócić uwagę na wiele rzeczy, ale jedna jest wyjątkowo ważna – orzeczenie sądu jest skuteczne tylko wtedy, kiedy spłacisz udziały wspólnika, którego chcesz wyłączyć!

Jak widać, nawet przy 'cichej' współpracy warto rozmawiać...

Lekcja 5: z kim nie zakładać spółki
Jeśli chcesz otworzyć firmę i szukasz sensownego wspólnika wieści rozniosą się szybko. Tak było też podczas zjazdów ASBIRO – kilka osób chciało mnie w swojej firmie. No dobra, bez lansu: chcieli moich pieniędzy.

Kiedy zacząłem rozmawiać z kilkoma chętnymi pojawił się schemat: ja coś umiem, ty masz pieniądze i wiedzę – załóżmy firmę, ja będę dalej robił to co robię na etacie, ty stracisz pieniądze i czas.


Jeśli osoba, która chce zostać Twoim wspólnikiem, nie ma zamiaru ponieść większego wysiłku, zaangażowania i odpowiedzialności – nie potrzebujesz jej. Dobrego, zaangażowanego pracownika ciężko znaleźć, za to jest tańszy w utrzymaniu, niż wspólnik, któremu poszło za łatwo.


Lekcja 6: mieć prawo po swojej stronie
Owszem, czasami prawo nie wystarczy. Jednak należy zadbać o podstawy: nie kończ na szukaniu wzorów umów w internecie. Poszukaj w kodeksie odpowiednich artykułów i postaraj się je choćby na 'chłopski rozum' zrozumieć.

Wiem, że żyjemy w czasach, w których literki powodują fizyczny ból u coraz mniej uodpornionych na nie przedstawicieli homo (ledwo) sapiens, jednak ból po podpisaniu niewłaściwie spreparowanej umowy może okazać się o wiele dotkliwszy.

Oczywiście prawo daje Ci możliwość szkodzenia samemu sobie, na przykład założenia spółki cywilnej (czy wręcz jdg), jednak jego znajomość pozwoli Ci w razie niepowodzenia uratować dom, auto czy lodówkę...

Summa summarum
Myślę jednak, że spółka jest jak małżeństwo: w udanym obie strony 'ruchają' się nawzajem, na zmianę, ze zrozumieniem i dla obustronnej przyjemności.

Zakładając spółkę należy się obawiać oszustw czy wyłudzeń. Należy dobrze poznać kandydata na wspólnika osobiście, i od strony prawnej. Działalność gospodarcza to w końcu 'ryzyko'.

Warto jednak pomyśleć o pozyskaniu wspólnika. Warto przyjrzeć się historii wielkich korporacji i odnaleźć Paula Allena (u boku Gatesa) czy Wozniaka i Wayne'a (u boku Jobsa). Najwyraźniej 'jaskółki' niewiele wiedzą o spółkach: w dzisiejszym świecie ciężko myśleć o imperium założonym przez jednostkę bez pomocy sił wyższych...


A może Ty zechcesz podzielić się z nami swoimi doświadczeniami w spółce?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...