Podoba Ci się ten blog? Chcesz być na bieżąco z nowościami - subskrybuj kanał RSS... Co to jest RSS?

sobota, 4 grudnia 2010

Jak inwestując w kwietniu 300 złotych co weekend tracę... 200 złotych.



Tak, to ponad 10 000 rocznie. Za trzy głupie stówki :(. Jak to bywa z olśnieniami - przychodzą nie spodziewanie. Dlatego, chociaż miałem nie pisać w soboty - podzielę się z Tobą historią mojej głupoty ;), ku przestrodze.




Zaczęło się niewinnie. W dzieciństwie kupili mi klawisze. Broniłem się jak mogłem, chciałem perkusję. Wzięli mnie podstępem - kupili gitarę. Tak to zostałem pozbawiony widoków na przyszłość. Koniec podstawówki i liceum to stara Gotcha, z zakładów lutniczych w Lubinie, klejona już chyba ze sto razy; zawsze z lanserskimi czarnymi strunami fendera :D.

W kwietniu przesiadłem się na chińską podróbkę Stratocastera. Całe nic, 300 złotych i klasyczny trzy minutowy relaks w przerwach przy kompie. Jakoś zawsze muzyka była dla mnie sprawą intymną. Do dzisiaj. Wstałem o 6.00, żeby dokończyć projekt, przy którym wczoraj zasnąłem, rzuciłem okiem na czarnego chińczyka (znaczy gitarę) i puknąłem się w czoło :). Choć ameryki nie odkryłem - głupek jestem.

Od jakichś 10 lat gram w kółko to samo: Nirvana, Metallica, Led Zeppelin, Black Sabbath (polskojęzycznych brzdęków raczej nie trawię). Gram dla własnej przyjemności, czasem dla znajomych (last hit: 'Without Me' Eminema).

A mógłbym grać: Brodkę, Feel, Budkę Suflera, Bajm, Wilki i wszelkie przyśpiewki znane weselnej gawiedzi. I to nie tylko dla przyjemności. Szybki message do kumpla na FB i już wiem: za wesele minimum 500 na rękę +'wyprawka', do kotleta można zagrać nawet za 1500 do ręki w jeden wieczór. Na pewno na początek takie sumy się nie trafią, więc policzyłem te 200,- jako wariant mocno optymistyczny - tylko tyle tracę nie grając w weekendy poza domem, średnio w stosunku do rocznych możliwości ;)...

Czy to jest trudne? Dla mnie oczywiście raczej nie będzie, o ile rynek okaże się przychylny (gitarzystów jak psów, strach deskę klozetową podnieść). A dla Ciebie? Jeśli nigdy nie grałeś polecam Ci stronę Justina Sandercoe – JustinGuitar.com - tutaj mała próbka jego umiejętności (szczególnie druga połowa filmu). Z masą darmowych lekcji, ćwiczeń i bardzo przyjaznym forum nauka gry na przyzwoitym poziomie nie zajmie Ci nawet 3 miesięcy (więc na sezon weselny w sam raz). Do tego prawdopodobnie zburzę Twoje przekonanie o 'mistrzostwie' niektórych 'artystów' tym filmikiem: 4 akordy pozwolą Ci zawojować świat :D.

Nie masz instrumentu i nie chcesz się tym zajmować? Zawsze możesz dodać trochę zarobku do swojego hobby:
  • zdjęcia cyfrowe możesz sprzedawać na stockach
  • możesz kręcić krótkie formy reklamowe np. na reklamy LCD w autobusach miejskich bądź na uczelni (w Lublinie jest jedno i drugie)
  • możesz kręcić filmiki instruktażowe na YT (Jak Justin lub Mark) i dodawać płatny content na swoich stronach (o możliwości założenia darmowej przez 2 lata strony pisałem wczoraj)
  • wszelakie ręcznie wykonywane przedmioty możesz sprzedawać nie tylko przez allegro, ale np. przez eBay czy Etsy.com (korzystając z geoarbitrażu)
  • możesz też nietypową techniką wykonywać reprodukcje 'obrazów popkultury' - ostatnio udało mi się kupić całkiem niezłą 'Gnijącą Pannę Młodą' malowaną akwarelą - dziewczyna, która ją namalowała nie skończyła jeszcze liceum...
  • możesz sprzedawać wykonane przez siebie modele (w przypadku modeli szkutniczych ceny sięgają nawet 40 000,-)
  • możesz wreszcie zacząć pisać bloga...

Na zakończenie lightowego weekendowego wpisu - Rod Steward, moim skromnym zdaniem wokalista wszech czasów:



Masz już zarobkowe hobby? Czy może też czekasz na swoje olśnienie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...