Dzięki MLMom świat stoi przed Tobą otworem. Tylko który to otwór? |
Finansowa niezależność, pasywny dochód, samochód za darmo i takież darmowe wakacje na Hawajach z ekskluzywnym szkoleniem u Kiyosakiego. Tak w materiałach reklamowych wyglądają biznesy MLM. Setki uśmiechniętych fotek ze stocków i Twój kumpel mają Cię przekonać, że nie święci garnki lepią i swój biznes będziesz miał niemal za darmo i zupełnie 'pasywnie'. Miliony próbowały i im się nie udało. Jak więc to jest, że są ludzie, którzy na tym zarabiają?
Pracowałem w życiu w 3 MLMach, w dwóch 'świadomie'. To znaczy: dwa ostatnie systemy sam wybrałem - pierwszy po to, żeby się uczyć; drugi, żeby zarabiać. I nie zarobiłem ani złotówki ;). Dzisiaj chcę podzielić się z Tobą swoimi przemyśleniami.
Piramida
MLMy tak na prawdę są piramidą. Tyle, że legalną. Firmy MLM używają przeróżnego słownictwa aby ukryć ten fakt, ale modelu biznesu używają tego samego co Bernie Madoff: wypłaty tych, którzy zainwestowali wczoraj pokrywane są z wpłat tych, co przystąpili dzisiaj. Różnica polega na tym, że aby piramida była legalna musi wprowadzać do obrotu produkt inny niż finansowy. Więc możemy w MLMach obracać kosmetykami, książkami, ziołami, i czym tylko nam się jeszcze przyśni.
Ostatnio, dzięki internetowi MLMowe piramidy ewoluowały. Powstały systemy, które nawet nie kryją, że budują piramidę. A jedynym produktem, jaki dostarczają, jest hosting, abyś mógł rozbudowywać swoją 'strukturę' na całym świecie, ograniczony jedynie Twoją znajomością internetu.
Ściema
MLMy są przepełnione ściemą. Będziesz miał własny biznes - tylko przez cały czas będą Ci mówić, co masz robić. Będziesz niezależny finansowo - tylko będziesz musiał wykupić/sprzedać miesięczne minimum towaru albo stracisz premię. Każdy się do tego nadaje - tylko ludzie nie wiedzieć skąd odmawiają.
A królową ściem MLMu jest już tekst 'nic nie sprzedajesz, tylko opowiadasz o produkcie'. Heh. A skąd moi mili biorą się pieniądze? O tym, jak ludzie reagują na słowo 'sprzedaż' przekonałem się po tym poście - kiedy jednorazowo uciekło mi 90% subskrybentów RSS (i do dzisiaj licznik nie odbił się od dna).
Koszty
MLMy bardzo często prowadzą retorykę 'własnego biznesu za niewielkie pieniądze', bo produkt albo wyjątkowej jakości, albo w koncentracie, albo 'czyste zdrowie'. Żadnej ewidencji, podatków, ZUSu. Istny raj...
Tylko znajomych jakby trochę mniej dookoła, jakoś dziwnie się patrzą. I czasu brakuje, ciągle tylko spotkania, prezentacje, szkolenia. Bo sprzedawców nie lubimy: zakaz handlu obnośnego, akwizytorom dziękujemy... Aha, ty tylko opowiadasz o produkcie - what's the difference?
Buxy
Tak, wystarczy przyglądnąć się mechanice buxów, a dokładnie zbieraniu refferali - to też 'multi level marketing', a dokładniej One Level Marketing: za 'wciągnięcie' do systemu nowych użytkowników dostajesz prowizję od ich 'obrotu'. Stąd też refflinki rozsiane po różnych stronach w całej sieci opowiadających o tysiącach dolarów wypłacanych codziennie za oglądanie reklam...
Jak na tym zarobić
I czy w ogóle się da? Oto jest pytanie. Znam ludzi, którzy zarabiają niezłe pieniądze w MLM, choć nie można o nich powiedzieć, że są finansowo niezależni. Wiedzą dobrze, że im szybciej dołączą się do nowo powstającego systemu, tym większe szanse, że zarobią dużo. Będą mieli wielu 'poleconych', bo do nowo istniejącej marki ludzie nie zdążą się zniechęcić.
Ci, którzy nie zdążyli załapać się na początki, muszą ciężko pracować, pod dyktando swoich 'sponsorów', których de facto sami sponsorują. I tutaj dochodzimy do największego bólu MLM:
Syndrom psa ogrodnika
W gospodarce już tak jest, że samemu zarabiając dajesz komuś zarobić. W najprostszym handlu hurtownikowi i producentowi, czasem też pośrednikom, logistykom, no i oczywiście państwu. Kiedy jednak masz dać zarobić znajomemu nagle odczuwasz dyskomfort. W różnych systemach od 20 do nawet 50% Twojej ceny to marża osoby, która Cię 'sponsoruje'.
Tylko, że bez tej marży nie będzie Twoich 35%. I tutaj reakcje są różne. W spożywczaku wolimy oddać 1/3 ceny państwu, 1/3 sprzedawcy i 1/3 producentowi i hurtownikowi, za to nieświadomie, niż świadomie współpracować z kimś znajomym. Jest to związane z oczekiwaniem wzajemności. Skoro ja mu daję zarobić, on mi też powinien pozwolić. A tu nic, tylko gada ;).
Szansa na sukces
Nie ma wielkiego spisku w multi level marketingu. Ostatecznie nie ma tu miejsca dla ściemniaczy i oszustów, bo jest to branża oparta przede wszystkim na międzyludzkim zaufaniu. Ostatecznie sukcesów nie odnoszą też ludzie przedsiębiorczy - klasyczny biznes jest często o wiele bardziej etyczny, pewny i choć też jesteś 'prywaciarzem', to już nie 'akwizytorem' (a akwizytorów sobie zatrudnisz na pęczki, jeśli będziesz potrzebował).
W MLM odnoszą sukces ludzie zmotywowani, potrafiący ze zrozumieniem słuchać setek odmów i się na żadną z nich, nawet najbardziej chamską, nie obrazić. Z całym szacunkiem dla wszystkich kropo-sprzedawców: nie ma bowiem lepszych sprzedawców niż ludzie MLM.
Czy to jest dla Ciebie?
Firmy MLM wciągają mówiąc, że każdy nadaje się do tej pracy. Młody, bo ma motywację i zdolność do uczenia się 'systemu', stary, bo ma bezpieczny etat/emeryturę i może ryzykować niewielkie kwoty. Ale prawda jest inna. Jeśli nie jesteś sprzedawcą i nie chcesz nim być MLM nie jest dla Ciebie. A jeśli lubisz sprzedawać to z MLMem masz szanse na godziwy zarobek (ale nie na 'własny biznes').
-
Co ja robię w MLM?
Po pierwsze - nikogo do niczego nie rekrutuję w tym artykule i mam nadzieję, że zrozumiałeś to w trakcie lektury. Nie ma tu żadnego refflinka ani żadnej nawet nazwy systemu MLM. Nie po to powstał 'Studencki Portfel'.
Po drugie - w MLM uczę się sprzedaży. Nie chcę sprzedawać, ale chcę wiedzieć jakie cechy ma dobry sprzedawca. W końcu zatrudniam takich.
-
A czy Ty wierzysz w niezależność finansową uzyskaną dzięki MLMowi?
MLM to dobry zarobek jak sam go stworzysz, i będziesz gdzieś na 1 lub 2 max 3 miejscu w piramidzie zarobków a tak to jest lipa ;/
OdpowiedzUsuńAle tak jest wszędzie. Czy to pisząc ebooka musisz sprzedać/znaleźć tysiące chętnych, czy to w buxach, ruch czyli klikaczy na stronie w reklamy gogle, nasza klasa użytkowników, allegro, czy nawet sprzedając pączki na targu musi ktoś je kupić. Wszystko to sprowadza się do jednego czyli "werbowania klientów". Co nie wymyślisz lub zrobisz musisz mieć ludzi co w to albo wejdą albo kupią. Taka gospodarka. Żeby zarobić sam to musiał byś wpaść na żyłę złota w ogródku i kopać. Albo pracować u kogoś wykonując coś bezwartościowego dla innych np. malować mu pokój.
OdpowiedzUsuńW buxach chociaż nie musisz być na 1 miesiącu. Można zacząć będąc ostatni a zarobki możesz mieć jedne z najlepszych. Oczywiście w teorii, bo ludzie gardzą groszami, a zamiast narzekać sami powinni szukać. Mają gg, znajomych na nk, mogą założyć blgoa buxowego itd. Ale lepiej narzekać. Oczywiście najlepiej prawdopodobnie zarabia Admin.
Jak Ci idzie z inwestycją w neo? Bo się zastanawiam czy też nie zainwestować w golden i poleconych.
PS. Swoją drogą zerknij na najnowszy bux o którym teraz napisałem. Coś takiego zrobić (profesjonalny skrypt) i być Adminem i osiągnąć sukces było by ciekawe. Dołączyć do top 3 grubasów :) Myślisz, że 30tys zł by wystarczyło na coś takiego jak dziś neo?
@Cashflow88: Kilku cwaniaków tak myślało, ale się przejechali. Jest jedna taka firma w Polsce, która stworzyła chyba ze 4 produkty sprzedawane przez MLMy, ale np. w Lubelskim od 3 lat się nie dorobili dystrybutora :P.
OdpowiedzUsuń@Marcin:
1. Mylisz zwykłą sprzedaż (e-booki) z MLMami, które poza sprzedażą są też formą dystrybucji. Sprzedając pączki na targu nie dajesz klientom po 3, żeby 2 odsprzedali z własną marżą.
2. Z buxami jeszcze nie wiem jak to jest. Jak się dowiem napiszę :P.
3. Na razie idzie niezadowalająco. Przyglądam się systemowi nie ingerując (nie wymieniając słabeuszy) i jeszcze kwota zainwestowana w ich zakup się nie zwróciła. Może napiszę o tym w piątek albo sobotę.
No niby tak, ale werbować klientów musisz. W buxach też nie muszą szukać, mogą sobie zarabiać kilka groszy jak chcą. Tylko tu widzisz, chodzi o pieniądze. Sprzedając paczka nie mówisz ile na nim zarobią chyba, że je wytwarzasz i sprzedajesz hurtowo. Wtedy musisz werbować handlarzy targowych. Jak nie wymieniasz (a nie klikają kilka dni) to nawet o tym nie pisz. Wprowadzisz ludzi w błąd i zrazisz do inwestycji buxa. Poza tym nie wymienianie to głupota, bo skoro jeden dziennie daje 0,04 a wymiana kosztuje 0,06 to jak nie kulka już 2 dni to już warto chyba wymienić. Bo jeśli nowy będzie klikał 2 dni to wyjdzie na +. Ale wiem jak to jest, chce się by rosło i żałuje się 0,06 ;p Poza tym potrzeba szczęścia.
OdpowiedzUsuńPs. kupiłeś konto golden?
@Marcin: Kupiłem golden i ma jakieś dziwne ograniczenia. Widzisz, ja ciężką pracą zarabiam albo nic albo 7k miesięcznie i całe te buxy to dla mnie zabawa i trochę test tego co w necie opisują. Na razie się przyglądam jak system funkcjonuje, jak już to będę wiedział to może zacznę wymieniać, ale to już dzisiaj mi wygląda na orkę na ugorze. Nie ma w zasadzie refa, który klikałby 2 dni pod rząd. Zresztą poczekaj do weekendu to napiszę co i jak z tym idzie, chyba wytrzymasz :P.
OdpowiedzUsuń7k? Jaka praca jest warta 7 tysięcy zł :P Napisz coś o tym. I o tych ograniczeniach konkretniej. Dziwna sprawa, na 10 wychodziło mi sporo na plusie, licząc teoretycznego goldena.
OdpowiedzUsuńPraca prezesa, i to nie jednego :P
OdpowiedzUsuńNapisz o tym wpis!, Jestem młody co robić by zarabiać 7k z średnim ;p chyba, że go przegapiłem? Może warto iść w Twoje ślady. Toż to wypłaty jak w Irlandii :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie pałam entuzjazmem do 100% ujawniania moich przychodów. Moi klienci pewnie też nie.
OdpowiedzUsuń-
Wydawało mi się, że cały ten blog jest o tym, jak zarabiać więcej :/... Najwyraźniej muszę jeszcze raz wszystko co tutaj wrzuciłem przeczytać i się zastanowić nad jego sensownością.
-
Nie wiem też, co miałbym napisać w temacie 'co zrobić żeby zarabiać 7k'. Napisałbym pewnie: wygoogluj 'spółka z o.o.' i 'jak się ogarnąć' :P.
Żenujący ten blog jak żaden inny. Sfrustrowany swoją nieudolnością facet musi swoje żale przelać na kogoś, bo samemu ciężko się przyznać, że się nie ma zdolności przywódczych i nie umie zmobilizować ludzi do współpracy z nim. Skacząc do mlm do mlm (autor był w 3) można sobie co najwyżej zarobić na papier toaletowy.
OdpowiedzUsuńTo nie mlm nie działa, to przy Twoich zdolnościach drogi autorze, Tobie nie działa.
Gdybyś miał chodź trochę rozumu drogi autorze, to z pewnością wykonałbyś powierzone Ci zadania i zacząłbyś zarabiać pieniądze. Ale skoro wszystko wiesz najlepiej to życzę powodzenia w pracy na etacie za marne 1300 zł/mc.
Dziękuję za odważne wrzuty anonimowy człowieku. Fajnie się wrzuca anonimowo? Mam nadzieję, że ego człowieka z jedynie skutecznym pomysłem na życie zostało odpowiednio dowartościowane :).
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre życzenia na etat, mam normalną firmę, w której zarobię to 5, to 3k i nie muszę się wyżywać na cudzym blogu... Nie muszę też wykonywać cudzych rozkazów i na nikogo pracować.
Ze swojej strony życzę zdania matury, bo tam ponoć testują umiejętność czytania ze zrozumieniem zadanych tekstów... Jeśli post był za długi, to proponuję sobie do worda skopiować i podzielić na części do analizy, będzie łatwiej ćwiczyć.
Większych bzdur w życiu nie czytałem.... Przykład kolejnego skrzywdzonego przez MLM faceta co to do MLM wszedł i myślał, że mu kasa z nieba spadnie siedząc na tyłku i g**** robiąc. Sam jestem w 2 MLM-ach, owszem nie zarabiam miliony ale proporcjonalnie do wielu innych ludzi harujących na etacie, i znam bardzo wiele osób które jakoś na MLM nie narzekają. Warunek jest jedne - MLM to normalna praca (naucz się czym jest piramida zanim zaczniesz o tym pisać) .... ten tekst to dno...
OdpowiedzUsuńKurde, nie mam ochoty z matolstwem się użerać, jak to mówią: uczył anonimowy Marcina, a sam głupi jak... Podejmę jeszcze ostatni wysiłek edukacyjny, choć widzę, że postępów w czytaniu ze zrozumieniem u anonimowych nie ma :(. Ale po kolei, może w punktach będzie łatwiej zrozumieć:
OdpowiedzUsuń1. „Większych bzdur w życiu nie czytałem....”
Cóż, gdybym był pewien, że autor tych słów czyta wiele zawsze byłby to jakiś powód do dumy – być w czymkolwiek dobrym. Niestety dalsze słowa wskazują, że 'anonimowy' niewiele czyta, szczególnie tekstów osób bardziej kompetentnych w temacie. Podobne argumenty można znaleźć na przykład u M. Loya, jednego z autorów Network Magazynu (wystarczy w google wpisać '10 kłamstw mlm' żeby przeczytać jego artykuł podsumowujący 24 lata pracy w MultiLevelMarketingu)
Wniosek: trzeba czytać więcej, nie powinno zaszkodzić.
2. „Przykład kolejnego skrzywdzonego przez MLM faceta „
Tutaj znów brakuje umiejętności czytania ze zrozumieniem. Gdzie ja napisałem, tudzież dałem do zrozumienia, że jestem skrzywdzony przez MLM? Nawet tam, gdzie piszę, że na mlm nic nie zarobiłem daję taki znaczek – emotikon „;)”... Osoba, która dużo czyta, szczególnie w internecie, wie, że oznacza on brak poważnego stosunku do prezentowanej treści. Czyli, jak to mówi młodzież 'mam na to wy**bane', że nie zarobiłem. I nikogo nie oskarżam o to, że nie zarobiłem :).
Wniosek: trzeba czytać więcej, trenować zrozumienie tekstu pisanego.
3. „co to do MLM wszedł i myślał, że mu kasa z nieba spadnie siedząc na tyłku i g**** robiąc. „
Nie jest w stanie obrazić mnie ktoś, kto mnie nie zna, nie współpracował ze mną i nie widział mnie przy pracy. Wręcz żal mi osoby o IQ niskim na tyle, że nie jest ona w stanie zauważyć braku sensu w takiej argumentacji. Skąd wie Pan, o czym myślałem kiedy 'wszedłem' (a może 'weszłem' będzie bardziej zrozumiałe) w mlm?
Wniosek: trzeba czytać więcej, trenować zrozumienie tekstu pisanego, i w dyskusji odnieść się do prezentowanej treści, nie do własnych wyobrażeń na temat tego, co autor miał na myśli...
4. „Sam jestem w 2 MLM-ach, owszem nie zarabiam miliony ale proporcjonalnie do wielu innych ludzi harujących na etacie”
Nic tylko pogratulować. Ortografia każe pisać 'nie zarabiam milionów' – ale tak tylko się czepiam, żeby coś mądrego napisać ;)...
5. „i znam bardzo wiele osób które jakoś na MLM nie narzekają.”
Brawo, ja też znam 'bardzo wiele”, a nawet „najbardziej wiele” (no naprawdę!) osób, które nie tylko nie narzekają na mlm, znam jeszcze bardziej wiele osób, które nie tylko nie narzekają, ale nawet nie wiedzą co to takiego mlm!
A tak na poważnie: znam kolesia, co ma za stodołą złote góry – wierzy mi Pan?
Wniosek: to oczywiste, że uczestnicy mlm są zadowoleni ze swojego uczestnictwa, inaczej można by ich zaliczyć do jakiejś kategorii dewiacji (masochistów na przykład).
6. „Warunek jest jedne - MLM to normalna praca”
A czy jakiś inny wniosek wypływa szczególnie z końcowej części artykułu? Tyle tylko, że jak widać nie mam żadnych podstaw aby zakładać, że doczytał Pan artykuł do końca i zrozumiał jego przesłanie...
7. „(naucz się czym jest piramida zanim zaczniesz o tym pisać)”
Pierwszy z brzegu – artykuł z wiki: http://en.wikipedia.org/wiki/Multi-level_marketing, drugi: http://en.wikipedia.org/wiki/Pyramid_scheme - czy pisałem coś z nimi niezgodnego? MLM, który nawet nie usiłuje wymyślać samego produktu to http://www.twrpowersystem.com/ - sprzedaje narzędzia do zarabiania w ramach programu :). Zastanawiam się jaka wiedza i doświadczenie w zakresie piramid finansowych pozwala rozmówcy uważać się za specjalistę w tym zakresie?
I jednak prosiłbym, nie przez 'Ty', nie odczuwam przyjemności kiedy ktoś w tak bezczelny sposób usiłuje mnie zrównać do swojego marnego poziomu. „Kultury trochi by się przydało”.
8. „.... ten tekst to dno...”
No cóż, opinia jak każda inna, można się zgodzić albo i nie. Ja ze swojej strony napiszę tylko, że cieszą się, że nie zarzucono mi kłamstwa, bo tego już zupełnie bym nie zniósł.
***
OdpowiedzUsuńAby lepiej zrozumieć motywy i logikę 'anonimowego' oddałem tekst do analizy koleżance, która na co dzień ma do czynienia z ludźmi o niskim IQ (pracuje w szkole specjalnej). Ta podpowiedziała mi, że prawdopodobnie maniaka denerwuje akapit o 3 mlmach, które zmieniałem jak rękawiczki... Tak więc dzieciom należy się kilka słów wyjaśnienia:
Mój pierwszy mlm to liceum – ogólnie ciężko spodziewać się po dzieciaku z liceum sukcesu w mlm (nie, nie był to Avon) – co i komu mogłem sprzedać? Więc nic dziwnego, że ten etap szybko się skończył. Na studiach zabawiłem się z Akuną: 7 spotkań, 6 podpisanych umów i... Wszyscy w mojej strukturze powiedzieli mi 'pozbądź się tej baby, bo robi Ci wiochę tymi bajkami'... (wszyscy to przedsiębiorcy; z przedsiębiorcami nie rozmawia się jak z etatowcami). Kiedy kilka rozmów z moją sponsorką nie poskutkowało zerwałem współpracę, a większą część struktury z Akuny przeniosłem do innego systemu. W którym zresztą zarabiam coraz więcej :), przy czym nie współpracuję z ludźmi, korzy opowiadają bajki bądź chcą ich słuchać.
Tak, jestem przedsiębiorcą, nie dobieram sobie współpracowników z losowania czy też spośród ludzi, którzy gdzieś wyszarpali moją wizytówkę i wpisali mnie na swoją listę 100...
Pozdrawiam i życzę ciężkiej pracy, bo ta (jak mawiała moja babcia) ponoć 'uczy rozumu'...
Jeżeli chcemy się dorobić to, moim zdaniem, możemy zakładając swoja firmę. Trzeba mieć dobry pomysł i po prostu działać. Jeżeli mamy problem z motywacją- jest coś takiego jak coaching biznesowy, który szczerze może nam pomóc. Bo często brak działania, motywacji, wiary w siebie- stanowi największą przeszkodę.
OdpowiedzUsuńTo co piszesz, jest dowodem na to, że jak w każdym biznesie, musisz mieć umiejętności, aby go robić, np. takie jak opisane tu: http://asmlm.pl/jestes-tylko-kilka-zdan-od-wielkiego-ruchu-w-twojej-karierze-network-marketingu/
OdpowiedzUsuńNie ma nic za darmo.
I jak wybierzesz nieodpowiednich ludzi, to tak samo jak w pracy, czy w biznesie tradycyjnym, możesz zostać na lodzie.
Mówienie, że nie da się na czymś zarobić, bo ty nie zarobiłeś, to jak opowiadania singla, kierowane do ludzi w szczęśliwych związkach małżeńskich, że nie da się znaleźć odpowiedniego partnera.
W biznesie chodzi o umiejętności.
Mi też wmawiali bzdury, i "uczyli" rzeczy, które nie działają.
Albo udawali, że uczą, bo nie mówili CO dokładnie zrobić i CO dokładnie powiedzieć, tylko rzucali głupimi sloganami.
Ale trafiłam na ludzi, którzy nie tylko zarabiają, ale to co robią można od razu powtórzyć i zaaplikować w życiu. I nie mówię tu o nowym biznesie, do którego dołączyłam, tylko o szkoleniu, na które trafiłam.
I z osoby, która nie wiedziała nic, i myślała że MLM to sprzedawanie produktów, stałam się osobą, która zarabia na tym pieniądze, i moi ludzie zarabiają pieniądze. Baa, napisali o mnie w książce wydanej w Empiku! (jeśli potrzebujesz dowodów: http://www.empik.com/26-historii-sukcesu-jedna-szewczuk-magdalena,p1044945450,ksiazka-p)
Wszystko jest kwestią umiejętności, a tych na szczęście można się nauczyć. Nawet jak jesteś oporny, jak ja :-)
Zapraszam tutaj wszystkich sfrustrowanych:
http://asmlm.pl/jestes-tylko-kilka-zdan-od-wielkiego-ruchu-w-twojej-karierze-network-marketingu/
to nie wasza wina, jeśli do tej pory nie nauczyliście się jak działać.
i jeśli chcecie, możecie się nauczyć, za darmo, tak jak ja.