Podoba Ci się ten blog? Chcesz być na bieżąco z nowościami - subskrybuj kanał RSS... Co to jest RSS?

poniedziałek, 28 listopada 2011

ASBIRO: Pastor, Rydzyk i Legia cudzoziemska, czyli zarobić 150 tysięcy na blogu w miesiąc


Pisanie leadów o kolejnych zjazdach ASBIRO robi się coraz trudniejsze: za każdym razem fajnie, świeżo, motywacyjnie. Ale ile razy można pisać to samo o tak odmiennych, niesamowitych osobowościach? Atmosfery nie odda ani statystyka, ani blogowe peany... Dobrze, po raz pierwszy nie było aż tak fajnie. Oby: po raz pierwszy, i ostatni.

Bo na wczorajszo-dzisiejszym spotkaniu znów było 'całkiem-całkiem': Ci, co chcą biznesu etycznego dostali coś dla siebie, Ci co chcą sprytu i 'cwaniactwa' – też. Były opowieści o twardych facetach i o żonie księdza, która zajmuje się rozliczaniem ZUSu. Było ciekawie, choć powoli wkrada się już zmęczenie. Być może apetyty po wystąpieniach TadaWitkowicza za bardzo urosły?

Sobota
Od Legii Cudzoziemskiej do Ojca Rydzyka: Paweł Zaremba
W sobotę zaczęliśmy od człowieka, którego życiorys nie wytrzymał nadmiaru wrażeń – i się rozdwoił. Dosłownie. Paweł Zaremba ma dwa życiorysy, Legię Cudzoziemską i pieniądze Solidarności na sumieniu, a do tego – łeb do interesów.

Jego wystąpienie można podzielić na dwie zasadnicze części. Pierwsza jest mocno biograficzna, pojawiają się łzy i historie jak z Hollywood: porwania, wojny, duże pieniądze i kobiety (chyba już nie takie duże). Poznaliśmy bliżej firmę Pana Pawła – Indal.

W drugiej części zaczęło się robić trochę bardziej biznesowo – ale też MLMowo. Z jednej strony przekaz był prosty: jeśli Cię to nie interesuje, to spoko (twój problem). Byli zachwyceni tematyką wellness, ale byli też zawiedzeni. 

Wywiadu z Panem Pawłem możesz posłuchać wKontestacji.


Rynki Finansowe: Waldemar Wasik
Na tym spotkaniu już mnie nie było. Pierwszy prelegent trochę mnie znudził, ale i tak ważniejszy był stary kolega, który bardzo chciał się spotkać przy jakiejś szklanej pamiątce z Francji ;). Tak więc kolejny akapit to opinie zasłyszane:

A opinie nie są pochlebne :(. Koledzy, których pytałem 'co było wczoraj' odpowiadali 'a weź nie gadaj!'. Twierdzili uparcie, że byli na prezentacji sprzedażowej, ktoś chciał im coś sprzedać. No cóż, chyba jednak dobrze zrobiłem, że odpuściłem sobie to spotkanie...

Waldemara Wasika również można posłuchać w Kontestacji...


Niedziela
Marcin Osman: Jestem leniwy!
Niedziela zaczęła się od małego zaskoczenia: miała do nas przyjechać Pani Katarzyna Szafranowska, a zastaliśmy na sali gotowego do boju Marcina Osmana: specjalistę od marketingu internetowego, ex-współpracownika funduszu VC.

Od Marcina dowiedzieliśmy wiele na temat zakładania firmy bez pieniędzy, realizowania celów bez odpowiadania sobie na pytanie 'jak?', i magii, która nazywa się 'zarządzanie szczęściem'. Było to chyba najbardziej 'doradcze' i szczerze biznesowe wystąpienie na tym zjeździe.

Marcin to niezły showman, więc było błyskotliwie, sensownie i 'z jajami'. Dowiedzieliśmy się jak budować wizerunek ekspercki nie mając wiedzy z danego zakresu i jak na tym zarobić spore pieniądze. A dokładniej - jak kupić wiedzę, spozycjonować 'eksperckiego' bloga i wozić się po konferencjach na całym świecie za 15 i 4 zera... Jak sam powiedział: 'za plecami mówią, że jestem bezczelny' – ale ważne jest, kto się śmieje ostatni...

Z księdza w pastora, z biznesem po drodze: Andrzej Burzyński
Można popaść w kompleksy: z dnia na dzień poznajemy osobowości coraz bardziej nietuzinkowe. Andrzej Budzyński porzucił sutannę... by zostać pastorem. Doświadczenie zawodowe i zdobyte podczas pracy wolontariackiej i pracy z wiernymi przekuwa na sukces Instytutu Koah i przelewa na karty swoich książek.

Wystąpienie Andrzeja było przede wszystkim bardzo przyjazne i to najwyraźniej nie tylko z racji jego zawodu. Mogliśmy podziwiać fajny mindset w działaniu. Już po raz drugi trafił nam się inwestor 'nieruchomościowy', poznaliśmy więc kolejne elementy tej układanki widziane oczyma praktyka.

Biorąc też pod uwagę, że szef Instytutu Koah zajmuje się przede wszystkim szkoleniami, warto zauważyć, że realizuje w większości własne autorskie programy. To ma niebagatelne znaczenie, kiedy zdołasz uchwycić właśnie ten kreatywny sposób myślenia.

Założyciela Instytutu Rozwoju Osobistego Koah również możesz posłuchać w Kontestacji... :)

Subiektywnie: daj bałwanowi palec w sobotę...
Jestem przekonany, że na mój sposób patrzenia na ostatnie spotkanie wpłynął udział w MBA. W zasadzie nic mi się nie podobało w sobotę, przez porównanie wszystkiego z wystąpieniem Pana Witkowicza. Najpierw gość opowiada o tym, jak ważne jest zdrowie: czuję się jak na kazaniu. Potem wyskakuje z jakimś MLMem, znów wiem, że to nie dla mnie.

Potem znów ktoś coś sprzedaje: i tutaj pojawia się refleksja z tylnych rzędów – ludzie zapłacili (niedużo, bo niedużo, ale zawsze), targają się z całej Polski nocnymi pociągami i mają prawo oczekiwać czegoś sensownego, a tutaj usiłuje się z nich wyciągnąć bonus w dosyć banalny sposób... Żeby było jasne – raczej nie jest to wina ASBIRO, ale niesmak pozostaje.

… w niedzielę zechce całą rękę
Niedzielne spotkania uratowały trochę sytuację. Stylu przedsiębiorczości Marcina nie każdy musi lubić, nie każdy pochwala. Ale szacunek dla osiągnięć trzeba mieć, trzeba też rozumieć osobowość sprzedawcy. Mi się to wystąpienie podobało, było szczere i dynamiczne, choć pod koniec też już naciągane do zegara. Ludzie zaczęli narzekać z innego powodu – znów zmiana prowadzącego, o której dowiadujemy się w momencie wejścia na salę.

Popołudniowa sesja też przypadła mi do gustu. Było sporo merytorycznych podpowiedzi, wyraźna koncepcja, widać z daleka, że wszystko zostało przemyślane i przygotowane. Może i trafiały się chaotyczne zdania, ale to chyba trema...

Podsumowując – był to jak na razie najsłabszy zjazd ASBIRO w jakim brałem udział. Tym bardziej przykre to doświadczenie, że poprzedni niemal zaowocował już zapisem na MBA...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...