 |
Nie taki telemarketer straszny... |
Przez telefon można zarabiać co
najmniej na kilka sposobów: 0-700, ankiety, konkursy, umawianie spotkań, aż
do prowadzenia telefonicznej sprzedaży. Profesjonalny telemarketer
jest w stanie wykonać około 200 rozmów i zamknąć kilkadziesiąt
sprzedaży jednego dnia. Nic więc dziwnego, że sprzedaż telefoniczna jest
tak często wybieraną przez firmy formą prezentacji klientom ofert.
Telemarketing sprzyja też
manipulacjom. Ba, w sytuacji, w której niejako z natury rzeczy
okłamuje się ludzi nie 'prosto w oczy' – kłamać łatwiej. W tym
wpisie poznasz moje doświadczenia po obu stronach słuchawki w
przypadkach poszukiwania partnerów dla własnych przedsięwzięć,
jak i przy masowej kampanii dla dużej firmy.
Technikalia
Praca przy użyciu dobrych narzędzi i
w sprzyjającym środowisku wydaje się tak oczywista... A jednak,
nawet najbardziej wyluzowani i bezczelni zapominają o takich
bzdurach, jak rozgrzanie narządu mowy. Stres działa na nas
zdradziecko i niespodziewanie, przyśpiesza wymowę, ściska szczęki,
odbiera oddech. Dlatego warto zawsze zacząć od rozgrzewki, nawet
przed jedynie 60-minutową sesją (czasami 60 minut to jedna
rozmowa!).
Podczas rozmowy wszystkie ważne
informacje powinieneś mieć przed oczami. W profesjonalnych boxach
dla telemarketerów są dwa monitory, na których wyświetlana jest
pusta umowa, przegląd ofert, słowa kluczowe i dane klientów. Jeśli
wykonujesz rozmowy w ramach własnego przedsięwzięcia pamiętaj o
rozłożeniu tych papierów przed sobą lub skomponuj sobie ważne
informacje w formie tapety na pulpit – to naprawdę pomaga!
Baza danych
W przypadku własnego biznesu istnieją
co najmniej trzy drogi do zdobycia bazy danych. Pierwszy, oszczędny,
ale wymagający też wiele pracy, to szperanie w Panoramie Firm i
Yellowpages. Mój drugi biznes był rozkręcany właśnie tą
metodą. Ma ona ogromną przewagę nad bazami kupionymi – zazwyczaj
jesteś w stanie dosyć dobrze poznać firmę, zanim w ogóle
nawiążesz z nią kontakt.
Drugi sposób to zakup profesjonalnie
przygotowanej bazy danych na płytach DVD (ostatnio też on-line). W
Polsce i Europie jest kilka firm, które przygotowują bardzo dobre i
często uaktualniane bazy danych. Kosztują one sporo (około 10 000
pln, w zależności od pojemności rekordu i ewentualnych
aktualizacji), ale przy działalności zakrojonej na szeroką skalę
są rozwiązaniem godnym przemyślenia.
Trzeci sposób to budowanie własnej
bazy danych na zasadach podobnych do budowania baz mailingowych. Jest
to najpopularniejszy legalny, ale i żmudny, sposób na budowanie
bazy klientów indywidualnych. Oczywiście w całym kraju kwitnie
nielegalny handel danymi, ale tego z oczywistych względów zabraniam
;).
Nastawienie
Telemarketer powinien skórę z tyłu
czaszki mieć spiętą spinaczem – jego podstawowym obowiązkiem
jest uśmiechanie się do monitora w trakcie rozmowy. Po kilku
telefonach (i odmowach) stres mija, i opanowanie różnych odruchów
przestaje być problemem. Warto wtedy właśnie zaprzyjaźnić się z
powietrzem przed własnym nosem, uśmiechać się do niej, modulować
głos, etc...
Innym ważnym elementem jest
nastawienie do samych treści. Telemarketerów tłamsi się na różne
sposoby: firma manipuluje, Ty tylko przekazujesz. Albo: ludzie są
głupi, a Ty wchodzisz na wyższy poziom świadomości (władza i
komplementy świetnie działają na ludzi z niskim IQ). Ostatecznie
zawsze przypomina się o zarobkach...
Jeśli zaś sprzedajesz własne
produkty/usługi, a nie jesteś przekonany o ich wartości i wartości
Twojej pracy – prawdopodobnie nie powinieneś być przedsiębiorcą.
Ostatecznie niepewnym pomaga NLP, nic nie jest tak efektywne, jak
skuteczna auto-manipulacja.
Standardowy scenariusz rozmowy
sprzedażowej
Jeśli już masz bazę danych,
informacje o produkcie w głowie i zdążyłeś nabawić się
odpowiedniego nastawienia – słuchawka w dłoń (ewentualnie – do
Skype)! Różne firmy precyzują dokładniej elementy takiej rozmowy,
ale z racji 'ogólności' bloga zaprezentuję tutaj szkielet, który
powinieneś dostosować do swoich potrzeb.
A. Wstęp
1. Nie zastrzegaj numeru. Dzisiaj
dzwoni się na komórki, bo daje to oczywistą skuteczność dotarcia
do odpowiedniej osoby. Każdą rozmowę rozpoczyna się od
przedstawienia się, a Twój numer to wizytówka, którą podałeś
komuś do ręki zanim jeszcze otworzyłeś usta – świadczy choćby
o otwartości i pozytywnych zamiarach.
2. Wymawiaj swoje imię
i nazwisko wyraźnie, tak samo nazwę firmy. Kiedyś dzwonił do mnie
telemarketer, który przedstawił się '...sz-p'ada'. Do końca życia
zapamiętam, że z Netii dzwonił do mnie Szpada :).
3. Małpuj
klienta. NLP nazywa to budowaniem 'raportu'. Dostosuj głośność,
tempo mówienia i poziom oficjalności do tego, który reprezentuje
rozmówca. Poza samą treścią możesz manipulować tylko tymi
czynnikami, dlatego ważne jest tutaj zbudowanie podobieństwa, które
obniża poziom psychicznych 'barier' u rozmówcy.
4. Skanuj
klienta. Dzisiaj Rafał ma 45 lat, Wanda 19. Często jedyne co wiesz
o kliencie to imię i adres, a czego innego w późniejszej części
rozmowy będzie oczekiwała 19-letnia kurewka, czego innego 45-letni
ksiądz. Dlatego staraj się z języka, jakim operuje dana osoba
wywnioskować o niej jak najwięcej. To bardzo trudne zadanie, ale często decyduje o sukcesie sprzedaży.
5. Jeśli to
możliwe, staraj się przewidzieć dobry moment na telefon. Tutaj
akurat profesjonaliści boxach niewiele mogą zrobić, choć grafiki
przewidują zmiany typu targetu w zależności od godziny.
6.
Przygotuj się nie tylko na odmowy, ale też na bluzgi, groźby,
niesmaczne żarty...
7. Przy połączeniach z numerami
stacjonarnymi upewnij się, czy rozmawiasz z osobą decyzyjną. W
firmach oczywiście dodzwonisz się do sekretariatu, w domach
klientów indywidualnych do przygłuchej babci czy rozgadanej
uczennicy podstawówki.
B. Prezentacja oferty, czyli mięso
1. Po przedstawieniu się należy
przedstawić powód rozmowy. Tutaj jak ognia unika się słów
związanych ze sprzedażą, klient powinien spodziewać się
wszystkiego, tylko nie transakcji. Więc wszelkie 'oferta', 'zakup',
a nawet 'prezentacja' odpadają.
2. Przygotuj więc swój
zestaw pozytywnych słów kluczowych: nowa możliwość –
zwiększyliśmy zasięg, ulepszyliśmy metodę, cokolwiek
sensownego...
3. Zgodnie z prawem musisz zapytać o możliwość
zaprezentowania klientowi stojących przed nim nowych możliwości
;). Najczęściej stosowana jest tutaj technika 3x 'tak': Prowadzi
Pan firmę zajmującą się X? (tak), to pewnie chciałby Pan
zwiększyć zyski / obrót, zmniejszając koszty? (kto by nie
chciał), więc opowiem Panu jak zwiększyć zyski zmniejszając
koszty...
4. Powyższa technika jest wpleciona w inny ważny
element każdej sprzedaży – badanie potrzeb. W badaniu potrzeb
pierwsze pytania muszą być trafne! Nie tylko ze względu na
skuteczność '3x tak'. Klient, którego zapytasz o niewłaściwe
potrzeby od razu uzna, że będziesz mówił o czymś, co mu się nie
przyda...
5. Poziomy prezentacji produktu – istnieją 3, jak
poziomy trudności /zaawansowania.
Pierwszym jest
opis produktu:
Piotr, który pytał o telemarketing kilka postów temu powiedziałby
'
Mam stronę X, o instrumentach, 3 000 unikalnych użytkowników
dziennie'.
Drugi to
prezentacja cech produktu: analogicznie '
Moja
strona przyciąga 3 000 użytkowników dziennie, jest często
aktualizowana i atrakcyjna wizualnie'.
Trzecim jest
prezentacja
korzyści: '
Dzięki tej reklamie zyska Pan przekierowanie kilku
tysięcy unikalnych użytkowników dziennie, zwiększy pozycję w
wyszukiwarkach, ilość wejść i sprzedaż'. Używaj prostego
języka, nie każdy wie, co to konwersja...
6. Zadawaj pytania
w celu potwierdzenia Twojego punktu widzenia i wciągnięcia rozmówcy
w interakcję (utrzymania jego poziomu zaangażowania w rozmowę).
Telemarketing bazuje na prostym schemacie: mam extra produkt, tak? >
tak > czyli opłaca się, tak? > tak > to bierzesz pan? >
klient okazałby się głupcem, gdyby nie wziął (i znów 3x
'tak')...
7. Porównując ceny z konkurencją pamiętaj o
asymetrii: oni dają JEDYNIE za AŻ, my dajemy AŻ za JEDYNE!
8.
Przy swojej ofercie znów pamiętaj o pozytywnym słowniku: żadnego
'koszt', 'cena'...
9. Stwórz wrażenie wyjątkowości oferty:
'dzwonimy TYLKO do klientów, którzy...', 'WŁAŚNIE do Pana...','
TYLKO dzisiaj...'.
10. Rozwiewanie wątpliwości: po ostatnim
pytaniu (Twoim celem nie musi być sprzedaż, może nim być na
przykład tylko umówienie spotkania!) klient ma 3 możliwości: tak,
nie, zastanowię się. W dwóch ostatnich przypadkach ważne jest
ustalenie przyczyn obiekcji inne niż niezbyt grzeczne 'dlaczego? Nad
czym Pan się zastanawia?'.
Przygotuj zestaw odpowiedzi na każdą
standardową obiekcję, tak, abyś rozwiał ją natychmiast.
Najbardziej efektowny jest sposób zwany w erystyce 'retorsio
argumenti', czyli odwrócenie kota ogonem: uczynienie z 'minusa'
prezentowanego przez klienta 'plusa' naszej oferty.
11. Cena.
Zasadą podstawową jest: nie obniżać ceny! Firmy uznały, że
klienta trzeba 'tresować' (w korpo-slangu: edukować), że cena
dobra X wynosi Y i koniec (ma to znaczenie na przykład dla
negocjacji przy przedłużeniu / ponownej sprzedaży). Jeśli klient
nie akceptuje propozycji ze względu na cenę dodaje się gratisy lub
przechodzi do prezentacji innej, tańszej pozycji z oferty. Z punktu
widzenia klienta wygląda to jak obniżka, jednak pamiętaj,
że gratisy firma kupuje w hurcie, a klient rozważa je w cenie
detalicznej (weź to pod uwagę konstruując własną ofertę).
Bardzo rzadko też w telemarketingu prezentuje oferty rzeczywiście
wyjątkowe, najczęściej są to standardowe pozycje z cennika.
12.
Przy finalizacji należy pamiętać o ustaleniu jej elementów od
najłatwiejszych, do najtrudniejszych, tak, by klientowi trudno było
zrezygnować ze względu na poświęcony rozmowie czas...
13.
Na koniec zawsze przypomnij swoje imię i nazwisko oraz podaj numer,
pod którym klient może się z Tobą skontaktować.
Prawdopodobieństwo, że z tej opcji skorzysta jest niewielkie, ale
ważne jest tutaj potwierdzenie zaangażowania i przekonanie, że
'klient nasz pan' i 'do usług'...
C. Po rozmowie
Po rozmowie warto zanotować swoje
spostrzeżenia na temat klienta: jakie korzyści do niego
przemawiają, jakie miał obiekcje, o której godzinie
rozmawialiście, w jaki dzień tygodnia. To wszystko cenne
informacje, które pomogą Ci (bądź innym pracownikom) przy okazji
powtórnego kontaktu z tą osobą.
Druga strona medalu: jak
rozmawiać z telemarketerem
Przede wszystkim (dla niektórych:
'jednak') kultura osobista obowiązuje! Telemarketing to po prostu
praca. Stresująca, ciężka i często słabo płatna. Jeśli uważasz
się za mądrzejszego, postępuj jak mądrzejszy, nie jak wsiowy
cwaniak.
Po pierwsze, co chyba widać z
powyższego skryptu: nigdy nie akceptuj pierwszej propozycji. Na tym
tracisz.
Po drugie: nie daj się wciągnąć w
3x 'tak', zadawaj własne pytania, choćby najgłupsze. Jeśli już
dasz się wciągnąć, a chcesz jednak odmówić, posłuż się
domową wersją złego gliny: muszę zapytać żonę / mamę / psa...
Większość telemarketerów po takiej odpowiedzi skreśla kontakt. A
nawet jeśli ponowią ofertę, będziesz wiedział co odpowiedzieć
(najpopularniejsza metoda w firmach: no ja bym chciał, ale
księgowa...).
Po trzecie: jeśli wiesz, że dzwoni osoba
decyzyjna – negocjuj. Ja już wiem, jak za darmo uczyć się
Chińskiego w Lublinie. Najprostsze negocjacje: ilu klientów muszę
Wam znaleźć, żeby X dostać za friko?
Po czwarte: zamień
myśliwego w zwierzynę. Pod koniec rozmowy poproś o ponowny kontakt
za jakiś czas i sprawdź oficjalny cennik firmy i konkurencji. Jeśli
dany produkt jest dla Ciebie przydatny i faktycznie atrakcyjny (i
możesz na nim sporo zyskać) drugą rozmowę zaczynasz od razu od
ataku: 'wezmę, tylko … , bo Pan(i) nic mi tutaj specjalnego nie
zaproponował(a) / bo konkurencja daje za X'... W ten sposób
wywalczyłem w mBanku atrakcyjną kartę Master Card w cenie ich
karty podstawowej. Telemarketer, który ma klienta mówiącego
'wezmę' już jest w ogródku, już wita się z gąską...
Po
piąte: wyprzedzaj zawsze, kiedy kończy Ci się umowa. Znów – ze
znajomością cennika. Oczekuj rabatu za 'wierność', bardzo często
taki dostaniesz (ludzie już się przyzwyczaili do takich rozmów
przy wygasającym abonamencie telekomunikacyjnym).
Po szóste: ostatecznie pamiętaj, że
jeśli rzeczywiście dany produkt jest dla Ciebie przydatny, to
dzwoniący najczęściej jest w tanie zaproponować Ci
satysfakcjonujące rozwiązanie.
Bus(y)iness
Sprzedaż jest dzisiaj tak powszechna
jak oddychanie. Zauważ, że codziennie miliardy sklepów sprzedaje
miliardy miliardów produktów, miliony telemarketerów sprzedając
miliony milionów produktów i usług. Z drugiej strony rozmowa jest
podstawą rozwoju człowieka, jest też podstawą biznesu.
Telemarketing przenosi te dwie prawidłowości na wyższy poziom
skuteczności, z czego tak naprawdę wszyscy korzystają.
Niestety sprzedaż 'na słuchawce' to
niemal zawsze
cold-call (o
networkingu pisałem daaawnooo temu). Skąd
Pani z banku może wiedzieć co ja robię z moją dziewczyną, kiedy
akurat dzwoni o 21.00, tracąc głos i nerwowo zjadając 'końcówki'?
To chyba podstawowy powód dla którego kłamliwych telemarketerów
lubimy mniej, niż kłamstwa na opakowaniach produktów kupowanych w
markecie...
A może jednak Ciebie nie wkurzają
nocne 'wyjątkowe' oferty?