Podoba Ci się ten blog? Chcesz być na bieżąco z nowościami - subskrybuj kanał RSS... Co to jest RSS?

środa, 30 listopada 2011

Hip hip – hurraa! Pierwsze urodziny bloga :) + podsumowanie listopada


(www.cakes-you-can-bake.com)
Rok temu, kiedy zaczynałem pisać tego bloga, nawet nie myślałem o pierwszych urodzinach. Miał być rodzajem dziennika postępów terapii mojego portfela ;). Terapia się udała, i – co w sprawie finansów nie zawsze oczywiste – pacjent żyje i ma się dobrze! Zapraszam na moje pierwsze roczne podsumowanie...


Studencki portfel w liczbach...
96 postów, 190 komentarzy i ponad 24 000 wyświetleń – tyle udało się wypracować przez ostatnie 12 (a tak naprawdę 10) miesięcy. Biorąc pod uwagę fakt, że piszę nieregularnie, katuję narodowi przyzwyczajonemu do obrazków banię tysiącami literek i staram się nie obiecywać miliona w tydzień bez ruszania palcem – chyba dobrze ;).

Najwięcej wejść zawdzięczam google, na drugiej pozycji (niemal ex-aequo) są oba agregatory. Indywidualny blog, który bardzo mi pomógł to 'moje inwestycje' Pana Michała :) (dziękuję!). Jeśli chodzi o popularność postów, to na podium wybraliście:


W międzyczasie trafiały się okresowe najazdy na niektóre wpisy związane z linkowaniem ich na facebooku czy wykopie. Albo były tak głupie, albo tak przydatne – że aż warte pokazania znajomym. Dziękuję, miło poczuć się jakkolwiek docenionym.

Kryzysowy budżet
Czytając różne blogi nie mogę się oprzeć przekonaniu, że ostatni rok to pasmo klęsk. A nadchodzący będzie jeszcze gorszy. Dla mojego portfela ten rok był wyśmienity. Zaczynając od samego faktu 'ogarnięcia się' i rozpoczęcia mojej drogi do marzeń o wolności finansowej, na Francuskich 'saksach' kończąc.

Przez całe 12 miesięcy wskaźnik zarobione/wydane utrzymywał się w okolicy 2, (średnio 1,985). To raczej dobry wynik: zarabiać 2x więcej niż się wydaje. Jedynym miesiącem, w którym wydałem więcej niż zarobiłem był maj, a to ze względu na zakup binokli. Natomiast nominalnie największe zakupy zrobiłem w poprzednim miesiącu: prawie 4,3 k...

Wygląda to jak jakaś psychologiczna potrzeba odreagowania oszczędnej codzienności – trzeba będzie pomyśleć trochę nad regulacją tej prawidłowości (szał zakupowy raz na rok wystarczy ;) ).

Największa wpadka finansowa w tym roku to oczywiście strata czasu i 90$ na zabawę w buxy - aż wstyd wspominać...

Osobiście
jest dobrze :). Oczywiście cieszyłbym się, gdybym już był czyimś pracownikiem ;), ale też nie podjąłem jeszcze nawet jakiejś konkretnej akcji w tym celu – podpytuję znajomych, rozsyłam CV... Nie chcę iść pracować dla kolegów (wolę w nich mieć kolegów, bardziej niż szefów) ani do firm, dla których kiedyś pracowały moje firmy. Oczywiście ze względów ambicjonalnych.

Z drugiej strony oczekując na sylwestrowy 'wyjazd we dwoje' do Paryża też nie przykładam się do poszukiwania pracy jakoś szczególnie. Trochę lipnie byłoby rozpocząć współpracę od słów 'dobra, ale w pierwszy tydzień stycznia mnie nie ma, jestem w Paryżu.'.

Z doktoratu zrezygnowałem definitywnie: weekendy poświęcam dziewczynie i rozwojowi alternatywnych źródeł dochodu. Z tego względu (i po ostatnim marnym zjeździe) pod znakiem zapytania stanął kurs MBA ASBIRO. Jako absolwent KP dostanę stałą zniżkę na poszczególne wykłady i rozsądniejsze będzie wybieranie tylko tych prelegentów, którzy mogą mi skutecznie pomóc.

Ale wracając do podsumowań: przez ten rok udało mi się przeczytać i odsłuchać około 60 książek o biznesie i inwestycjach, czyli nieco więcej niż jedną tygodniowo. Cudów nie ma, ale chyba średnią ogólnopolską przebiłem ;). Z mojego udziału w szkole Kamila Cybulskiego jestem zadowolony, choć jak już wspomniałem – pewne zastrzeżenia zgłaszam. Podobnie z innymi szkoleniami, w jakich uczestniczyłem (jakieś 10 jednodniówek studenckich)

Listopad: miesiąc zamieszania.
Miesiąc zaczął się od biegania po urzędach i konsultacji z różnymi specjalistami. Na szczęście udało się znaleźć jakieś rozsądne wyjście co do mieszania moich inwestycji i przyszłej pracy.

Później zaczęło się Allegrowe bieganie na pocztę. Wszystkie moje aukcje kończą się w niedzielny wieczór, ale ludziska wpłacają pieniądze kiedy im się przypomni. Dlatego też codziennie nadaję po kilka przesyłek.

BTW: wczoraj spotkałem na poczcie mężczyznę (teraz to już kolegę), który handluje ciuchami: nadawał 84 przesyłki. Gadka-szmatka skończyła się konstatacją, że warto poszukać dobrej niszy. Na razie nie będę podnosił tego tematu, dopóki nie sprzedam tego, co mam do sprzedania. Ale na przyszłość pozostaje do uruchomienia kolejny strumień dochodu...

Projekty w realizacji
Tak więc szukam pracy tak, jak bym nie szukał – i tak będzie jeszcze do stycznia. Do czerwca dowiem się, czy ktoś chce, żebym został w Lublinie.

Akcja pod kryptonimem 'Allegro' ma się nieźle, ciągle idzie zgodnie z założeniami. W ciągu miesiąca sprzedałem połowę przeznaczonych do tego celu przedmiotów.

W sprawie projektu internetowego dałem ciała, i to solidnie. Miało powstać 20 stron bez zaplecza, powstały 2 z zapleczem. Grosiki spływają, ale trzeba będzie do końca grudnia sprawę 'ustawić'. Później już niemal wyłącznie podejmę starania, aby mój przyszły pracodawca mnie zauważył ;).

Moja jedyna inwestycja MAB ma się za to świetnie. Musiałem jej poświęcić nieco więcej czasu niż planowałem, ale pomysł z wdrożeniem drugiej 'linii' produktów okazał się strzałem w dziesiątkę. Zatrudnienie wzrosło, obroty wzrosły, a firma w zasadzie nie potrzebuje już pierwszej 'linii'... Im więcej czasu mija od wycofania się z pozostałych inwestycji, tym skuteczniej przekonuję się, że była to dobra decyzja.

Plany na przyszłość
Brak danych. Tak na serio – w szczegółach są sprecyzowane i (jak widać) powoli wdrażane, ale nie wiedząc jeszcze gdzie będę mieszkał po wakacjach nie mogę jeszcze zdecydować nic w kwestii inwestycji w nieruchomości.

Jeśli chodzi o tego bloga, to przygotowałem już sobie na niego nową skórkę, prawdopodobnie wrzucę tu taj też jakieś reklamy – będzie trochę testowania przy okazji uruchamiania kolejnych stronek z projektu internetowego. Nie oznacza to, że będą cycki w każdym artykule, a tematyką nie będzie codzienna 600-znakowa podnieta na temat przesunięcia przecinków w regulaminie jakiegoś banku...

Poza tym pozostało tylko czekać na czasy, kiedy politycy skompromitują się doszczętnie ;).

Podziękował

Na koniec (last, but not least) muszę Wam drodzy czytelnicy podziękować. Kiedy wyjechałem do Francji i przez kilka tygodni nic nie pisałem, myślałem, że blog umrze śmiercią naturalną. Okazało się jednak, że ciągle tu zaglądacie, komentujecie, piszecie maile z pytaniami i swoimi pomysłami na biznes – okazało się po prostu, że nie warto rezygnować z tej przyjemności przebywania z Wami :). Dziękuję.


A jak ostatnie 12 miesięcy przyczyniło się do powodzenia Twoich finansów?

12 komentarzy:

  1. Sto lat sto lat :D. Gratuluje wytrwałości i ambitnej kontroli Planów
    Sebastian

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję i oby nasze blogi istniały przynajmniej przez następne 20 lat :) Wychodzi na to, że zacząłeś blogowanie 3 miesiące po mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja się cały czas dziwię jak można pisać takiego dobrego bloga i udostępniać go za frajer.
    Tak czy inaczej wielkie dzięki:)

    Radek

    OdpowiedzUsuń
  4. @ Melonmaker: 20 lat - minimum. A ile się zbierałem do tego blogowania, o laboga ;)...

    @ Radek: miło czytać takie słowa, za frajer jest choćby dla samej idei: sporo wiedzy i inspiracji czerpię od innych blogerów i wydaje mi się, że powinienem się jakoś zrewanżować :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje!

    Dość długo Cię nie czytałem, bo mi gdzieś z linków wcięło Twojego bloga. Ale już go dodałem, więc zamierzam to nadrobić.

    Oby Ci płodności nie zabrakło :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej,

    też zgłaszam, że często tu zagląda w poszukiwaniu nowego wpisu. Liczę, że jeszcze długo poprowadzisz tego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  7. No, to jest już nas kilku, będziemy razem twardo pilnować, żebym się nie obijał :). Dziękuję, o to chodzi, by mieć dla kogo to robić :D.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lepiej odkładać więcej niż się zarabia niż zarabiać 2x więcej niż się wydaje xD

    Pozdro

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...