„(…) Jeśli nie ma realnych podstaw
do porównywania jednego produktu z drugim, to normalnym zachowaniem
jest kupienie produktu tańszego. Ale jeśli sklep poświęci trochę
energii na edukowanie klientów, nawet w najbardziej ograniczonym
zakresie, to część klientów wyda więcej pieniędzy niż to jest
absolutnie niezbędne.(...)”
Zawsze marzyłem o tym, żeby ktoś
napisał moją biografię. Nawet nie spodziewałem się, że nastąpi
to tak wcześnie. Wprawdzie w ostatniej mojej lekturze nie ma mojego
imienia, ale nijak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że czytam o
sobie. O mnie, o mojej dziewczynie, znajomych, rodzicach,
dziadkach... A dokładnie o tym, jak robimy codzienne (i nie tylko)
zakupy.
Paco Underhill, bo tak nazywa się
autor dzisiejszej 'książki na weekend', jest wykładowcą,
biznesmenem, naukowcem, publicystą i autorem, mieszkańcem Nowego
Jorku. Zasłużył sobie na swoją stronę w wikipedii przede
wszystkim książkami o 'psychologii zakupów' - między innymi
właśnie 'Why we buy' (Dlaczego kupujemy). O samym autorze możesz
przeczytać więcej na jego stronie i na stronie jego firmy(Envirosell).
I. zamiast Samoa, sklepy: nauka o
kupowaniu
Książka nie rozpoczyna się
zachęcająco. Kilkadziesiąt stron przechwałek i podkreślanie
znaczenia słowa 'nauka' w tym co się robi – takie to
amerykańskie... Jako, że lubię książki – postanowiłem dać
szansę i tej. Choćby dlatego, że kilka osób poleciło mi ją jako
coś, co zmienia sposób patrzenia na świat.
Z pierwszego rozdziału dowiemy się
jak ważne w handlu detalicznym jest otoczenie klienta, czyli
wszystko to, co na miejscu podejmowania decyzji (w sklepie) ma na
niego wpływ. Poczytamy o błyskotliwych sukcesach i niesamowitych
przygodach autora i jego współpracowników. Ciągle mało
konkretów, ale robi się interesująco.
II. Chodzić jak Egipcjanin: mechanika
robienia zakupów
Konstrukcja lektury jest prosta: po 50
stronach zapowiedzi przechodzimy do 3 części będących
jednocześnie analizą i syntezą doświadczeń autora. Pierwsza
część zajmuje się tzw. ścieżkami klienta (sprzedaży, zakupowe,
etc.), czyli sposobem, w jaki kupujący porusza się po sklepie.
Zaczynając od poziomu projektu, aż do
merchandisingu i operacji (pracy sprzedawców): poznamy najczęstsze
błędy i najbłyskotliwsze rozwiązania skłaniające klientów do
kupienia więcej. Kilka aspektów projektowania napisów (na
produkcie, ścianie, kasie, plakacie...), czy zarządzania
przestrzenią (choćby użycie luster) nie wyczerpuje w żadnym
wypadku tematu, ale pozwala skierować myśli na właściwy tor.
W tej części książki znalazłem
ciekawą refleksję na temat trendu: rynki w przyszłości będą
faworyzować nie tylko staruszków, których będzie coraz więcej
(ale będą ubogimi, więc i marnymi, klientami). Autor zwraca uwagę
na dzieci, które coraz częściej stają się samodzielnymi
'kupującymi' – oczywiście poza aspektem osobistego płacenia za
wybrany towar.
Prosument przyszłości... (www.demotywatory.pl) |
III. Mężczyźni są ze sklepu
żelaznego, kobiety z domu mody: demografia robienia zakupów
Druga część analizuje sposoby
postrzegania samego procesu podejmowania decyzji i zakupu ze względu
na płeć. Jakie miejsca lubią kobiety, jakie mężczyźni; gdzie
patrzą, z kim robią większe zakupy, jakie konfiguracje towaru
skłaniają ich do wydania większej sumy pieniędzy...
Kiedy rozpatrujemy różne kwestie z
punktu widzenia damsko-męskiego zawsze w grę wchodzą role
społeczne i stereotypy. Z tego rozdziału dowiesz się, które z
nich mają podstawy wyrażone w statystyce, a które są jedynie
bardzo wąską grupą reakcji na określony bodziec. W dzisiejszej
publikacji znalazłem sporo ciekawych spostrzeżeń w obu
kategoriach.
IV. Zobacz mnie, poczuj mnie, dotknij
mnie, kup mnie: dynamika robienia zakupów.
Jako ostatnią 'pigułkę' wiedzy autor
prezentuje nam podejście znane przede wszystkim z życia
internetowych marketerów: rozwiniętą technikę darmowej próbki, przy czym stara się podejść do tematu z nieco innej strony.
Autor rozwija handlowy truizm: im
więcej czasu klient spędzi z danym produktem w ręce, tym większa
szansa, że go kupi. A razem z nim – dobra, które ekonomia nazywa
'komplementarnymi'. Rozdział ten jest tak naprawdę uzupełnieniem
wcześniejszych wywodów i momentami zahacza wręcz o jakieś
filozoficzne wywody w stylu 'nie jest sztuką sprzedać klientowi
coś, co i tak chce kupić'...
Na doczepkę
Jakoś po macoszemu autor potraktował
sprawy sprzedaży internetowej. W każdym kolejnym wydaniu stara się
aktualizować ten jeden rozdział, jednak wyraźnie cykl wydawniczy
powoduje, że jego wynurzenia zawsze będą nieaktualne – zwłaszcza
w tak 'ruchliwej' branży, jak internet.
W zasadzie wskazówki dla internetowych sprzedawców i przedsiębiorców ograniczają się do prawidłowej ekspozycji towaru i
ewentualnej propozycji, którą wszyscy znamy z okienek typu 'osoby,
które kupiły X kupiły również:'. Co oznacza, że ten jeden
rozdział - koniec końców - również nie jest wart uwagi.
Jakoś tak mało 'po amerykańsku'...
… kończy się ta książka. Autor
przyznaje, że nie ma zamiaru odkrywać w niej meandrów swojego
warsztatu i podpowiadać konkurencji jak może wtargnąć na jego
rynek. Nie podpowie więc też czytelnikom zbyt wiele. Ci bardziej
zdeterminowani znajdą jego firmę i zapłacą – ci mniej
przekonani będą musieli zająć się optymalizacją sprzedaży na
własną rękę.
Książki nie wspiera też żadna
kampania blogowa, onlineowe 'extrasy' i dodatki. Jedna książka, i
tyle. To znów złamanie amerykańskich standardów. Wychodzi na jaw,
że książka jest rodzajem billboard'u, który ma ściągnąć
klientów do 'sklepu' pana Underhilla. Świetne posunięcie :).
Merchandisingowa zmiana myślenia
tak recenzowali mi tę książkę
znajomi. Okazała się zbiorem dowodów na to, że klient kupuje
więcej kiedy merchandiser prawidłowo wykonał swoją pracę, a
osoba projektująca pomieszczenie jako całość zadbała o
wystarczającą ilość miejsca, aby uniknąć 'muśnięcia pupy'
klientek.
Oczywiście książka przyczynia się
do zmiany myślenia: pierwsza godzina dzisiejszej wizyty w Tesco była
dla mojej dziewczyny torturą - sprawdzanie wszystkiego, co gdzie i
koło czego stoi, ile jest miejsca, gdzie jest lustro, a gdzie stand
z pączkami... Po godzinie 'zmiana stylu myślenia' uległa
zawieszeniu.
Czy warto?
Książka 'Dlaczego kupujemy' jest
zbiorem podpowiedzi nieco rozwijających kwestie, które każdy
merchandiser i handlowiec zna z codziennej pracy. Będą one na pewno nowe dla
menedżerów czy właścicieli wielu placówek, ale same w sobie są
tylko zbiorem logicznych przemyśleń, które po prostu rzadko kiedy
podejmujemy.
'Mój' egzemplarz wydało wydawnictwo
MT Biznes: 390 stron dobrego papieru w twardej okładce – w cenie
49 złotych. Oczywiście za książkę nie zapłaciłem – poza
kilkoma zakreśleniami ołówkiem nosi na sobie pieczątki Biblioteki
Głównej UMCS :).
Wypożycz, bo warto tę książkę
przeczytać. Nie kupuj, bo nie jest to pozycja, do której warto
wracać...
A może masz inne zdanie na temat pracy
pana Underhilla?
Ten temat skomentuję słowami podobnymi, do znanej polskiej komedii.
OdpowiedzUsuńJedyną książkę którą przeczytałem i nie żałowałem straconego czasu na przeczytanie jej (a było trochę książek) był Ojciec Chrzestny, Mario Puzo.
Polecam naprawdę, potem sobie oczywiście nie wyobrażałem nie obejrzeć filmu, ale to zupełnie nie to samo.
Pzdr.