Moja wartość netto w tym miesiącu zbladła – po ogromnych przyrostach w poprzednim półroczu w ostatnie 30 dni drgnęła raptem o 8 promili. Nie jestem jednak zawiedziony...
Gotówka:
Tutaj (i w funduszach) katastrofalny spadek. Przede wszystkim jest to związane z dwoma sprawami:
- umówiłem się z klientami, że zlecenia z tego miesiąca opłacą w grudniu
- stypendium, które wpłynęło na moje konto okazało się o 1/3 niższe niż w zeszłym roku, w związku z czym jestem o 200,- pln w plecy w stosunku do przewidywań :(
- przyśpieszyłem też odbudowę funduszu awaryjnego...
Oczywiście kończy się to bólem głowy w postaci niemalże utraty płynności – nie jestem w stanie szybko zareagować na dobrą okazję do inwestycji.
Fundusze:
Zaczynając od września powoli inwestowałem w Fundusze: DWS top 25, i Akcyjny i Zrównoważony Legg Mason. Do połowy listopada pracowały wyśmienicie, po jakimś małym spadku ładnie zaczęły piąć się do góry... I 10 listopada trend się odwrócił. Po 48 godzinach sprzedałem wszystko. Ze względu na prowizje i jakiś beznadziejny przepływ informacji między mBankiem a DWS (skreślone: Marek z bloga Droga do wolności wyjaśnił mi, na czym sprawa polega - każdy fundusz ma inne dni, w którym można nabyć i odsprzedać jednostki uczestnictwa) najagresywniejszy fundusz przyniósł złotówkę straty. Pieniądze w największej części poszły na inwestycję w srebrne sztabki.
Akcje:
Kiedyś już inwestowałem w akcje i bardzo się na tym sparzyłem. Teraz cały czas się uczę i przygotowuję do powrotu, dlatego ten wiersz choć pusty, jest obecny.
Lokaty:
Spodziewam się dużej inflacji na początku przyszłego roku, więc prawdopodobnie moje defensywne optymalizowane pakieciki wypłyną niedługo z OpenOnline. W takiej sytuacji oczywiście nic nie dokładam w tym wierszu. Natomiast wycofana kasa to część z jednodniówek mBanku – śmieszne oprocentowanie mnie nie rajcuje, pieniądze zainwestowałem w kategorii 'inne inwestycje'.
Inne inwestycje:
Pewnie najciekawsze ;). Pierwsza to uczestnictwo MLMie, w którym de facto nie uczestniczę. O całym projekcie postaram się napisać posta, albo i kilka, kiedy już będzie dojrzały i przyniesie pewne głębsze refleksje. Druga inwestycja to mój mały projekt 'mały anioł biznesu'. Wszedłem w spółkę, w której jestem tylko dawcą kapitału i pomysłów, natomiast sam nie prowadzę działalności. Daje mi to 12% zysku w skali 6 miesięcy. Choć cały czas mam na czubku głowy tę inflację i chyba renegocjuję umowę na jakieś 7-8% powyżej inflacji. Inwestuję w ten sposób już 4 raz w życiu i o tym też kiedyś napisze parę postów :)
Fundusz awaryjny:
Powoli będę go dobudowywał... Miał zostać łysy w tym miesiącu, ale uznałem, że jest na tyle ważny, żeby nadszarpnąć zapasy gotówki.
Fundusze celowe:
Dotychczas ich nie było. Jednak – nauka na błędach – nadchodzące święta i perspektywa wykupienia biletu MPK uświadomiły mi, że są bardzo przydatne.
Kolekcje:
Jest ich kilka i każda ma inną stopę zwrotu. Najtrafniejszą z punktu widzenia inwestycji jest kolekcja modeli aut – niektóre od stycznia zyskały 100% ! Poza tym kolekcjonuję różne inne dziwactwa, o których napiszę innym razem ;).
Kruszce:
Widząc, co się dzieje na GPW i w stanach podjąłem decyzję o lokacie anty inflacyjnej – kupiłem srebro. Nie mała rola w podjęciu tej decyzji mojego idola – Petera Schiffa. Inwestycja jak na razie trafiona: choć jeszcze nie dotarła do domu w dzień po zakupie zyskała 4%.
Wyzwania:
Jak widać na pasku menu nie stawiam sobie celów, za to podejmuję wyzwania. Będą to wyzwania finansowe i dotyczące rozwoju osobistego. Jak się okazuje w tym miesiącu – finansowe łatwiej spełnić niż osobiste :(.
- projekt A poległ – jeśli do północy nic nie wydam, to rekord zostanie ustanowiony – 860,- wydanych w jednym miesiącu. Nagroda będzie moim prezentem 'pod choinkę'.
- projekt B... Tu już było trudniej. Przyzwyczaiłem się pracować do późna i pomimo wczesnego wstawania i porannej Yerba Mate rano nie mogę się skoncentrować na pracy i wydarte Morfeuszowi minuty marnuję na przeglądaniu maili... W niedzielę i tak odsypiam tydzień.
- projekt C: z racji właśnie porannego rozstroju z nauki nici. Nadrabiam trochę w trakcie dnia, ale planu się nie trzymam, więc to wyzwanie to już porażka na całej linii :(.
Ale, jak już wspomniałem – projekt G z grudnia zrealizowałem z naddatkiem...
A jaka jest Twoja wartość netto i co robisz, aby ją zwiększyć?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz