Podoba Ci się ten blog? Chcesz być na bieżąco z nowościami - subskrybuj kanał RSS... Co to jest RSS?

wtorek, 13 grudnia 2011

Wpis bez tytułu...


Od dziecka intrygowała mnie natura kłamstwa. Wybierając profil w liceum, a później kierunek studiów – ciągle starałem się dowiedzieć czegoś nowego... Jako, że nie mam problemów ze sobą, odpadła psychologia, za to wybrałem budynek obok – politologię. Chciałem się dowiedzieć: Polaku, ile razy polityk musi Cię okłamać prosto w oczy, abyś przestał mu wierzyć?

Setny wpis, rocznica Stanu Wojennego, i moje własne przekonanie, że chciałbym jednak coś rodakom wyjaśnić – to powody dzisiejszej jednorazowej zmiany tematyki wpisów z 'przedsiębiorczościowych' na 'polityczne'...

Umiłowanie wolności
Jestem libertarianinem. Pewnie dlatego, że wszędzie mam sojuszników, mam też wszędzie wrogów. Nie obchodzą mnie takie sprawy jak naród, ludzkość, religia, homoseksualizm, państwo – i jakie tam jeszcze wartości sobie wymyślisz.

Obchodzi mnie tylko wolność życia narodowego, ponad-narodowego, wolność dla ludzkości, wyznania, panów wtykających sobie penisy gdzie ich tylko fantazja poniesie. Ba, obchodzi mnie nawet wolność w życiu państwowym...



Ucieczka od wolności
Ucieczka od wolności jest jedną z ciekawszych koncepcji w filozofii/socjologii/psychologii.   Właśnie koncepcja opisująca ludzką tendencję do stabilizacji w formie dążenia do poddaństwa: zrzeczenia się odpowiedzialności za własną osobę aż do osobowości destrukcyjnej (czyżby Fromm przewidział korporacyjne etaty?) świetnie wyjaśnia problemy, których nie dożył.

Biolodzy twierdzą, że zwierzęta urodzone i wychowane przez kilka pokoleń w niewoli zatracają instynkt i nie są w stanie przeżyć na wolności. Od ilu pokoleń żyjemy w państwowej niewoli? System Westfalski, Wiedeński, Jałtański? Jesteśmy tylko (aż?) ssakami...

Konsekwencją tego zniewolenia, jest właśnie totalna ucieczka od wolności, którą świetnie obrazuje PiSowska wyborcza karetka. Nie chcesz być odpowiedzialny za swoje zdrowie – zarabiać na nie, poświęcać na nie czas, edukować siebie i swoje dzieci w tym zakresie. Wolisz przystać na zdzierstwo państwowego suzerena w zamian za pozbycie się odpowiedzialności za zdrowie / edukację / emeryturę / etc. swoją i swojej rodziny.

Ucieczka od wolności II: up in smoke
Moja mamcia jest nauczycielką, pracuje w szkole już tyle lat, ile ja się palętam (w wersji podkarpackiej: szlajam) po świecie. Sam pracowałem w takim przybytku. Największym problemem szkół w całej Polsce są obecnie narkotyki/używki i popularność związanych z nimi subkultur.

Problem nie leży jednak nigdzie indziej niż w samych rodzinach. Rodziców bardziej interesuje Taniec z gwiazdami niż własne dziecko. Wymagają od szkół tworzenia świetlic i animacji czasu swoich pociech. W wersji hard sami się ich pozbywają wysyłając na korepetycje czy 'zajęcia dodatkowe'.

Wszystko po to, by pozbyć się podstawowego obowiązku, jaki rodzi się razem z dzieckiem – obowiązku wychowania. Najpierw – niech to zrobi państwo (szkoła), ostatecznie nawet za to zapłacę, byle nie ja... Nic nie zastąpi dziecku rodzicielskiego wychowania choćby dlatego, że nauczyciel musi być wychowawcą kilkunastu sztuk jednocześnie.

Wynajmujesz życie od biurw
i to w najłagodniejszej wersji. Płacisz podatki za to, że masz gdzie mieszkać (od nieruchomości), za to, że nie chcesz przymierać głodem (dochodowy), czy nawet od dóbr teoretycznie wolnych: słońca i świeżego powietrza (opłata klimatyczna).

Nawet najubożsi bezdomni solidarnie utrzymują biurwy: płacą VAT we wszystkim czego nie ukradną. Ba – płacą akcyzę od, jakże luksusowych (teoria nazywa akcyzę 'podatkiem od dóbr luksusowych' – zastanów się nad 'luksusowością' benzyny), spożywanych przez nich płynów.


Jeśli jesteś już tak bezczelnie bogaty, że stać Cię na własne lokum – beware! Zapamiętaj sobie sprawę Waldka Deski (kiedyś członek zespołu Daab), który własnymi rękami, za własne pieniądze, na własnej działce wybudował szopę. Nie zapytał biurw o pozwolenie - dostał nakaz rozbiórki. W 'wolnym' kraju.

Iluzoryczne wolności
Większość ludzi o poglądach zbliżonych do moich natychmiast jest stawianych pod ścianą z napisem 'wolności konstytucyjne'. Zacznijmy od wolności poglądów i wypowiedzi: nazioli nie trawię (w końcu to też socjaliści), ale konstytucyjny zakaz...  Jest takie bardzo ważne słowo: precedens.

Wolność zgromadzeń – nielegalne manifestacje (marsze wyzwolenia konopi, czyli 'wolność' dotyka nawet lewaków). Próby cenzurowania internetu...

Wolność umów. Ta jest ciekawa. W normalnym świecie Twoje pieniądze (własność) druga osoba może Ci odebrać tylko na podstawie umowy. A ZUS, Skarbówka i inne instytucje zabierają nam  pieniądze bez żadnej umowy. I jeszcze straszą sądem.

Jak każdy niewolnik mam wypalone piętno. Obywatelstwo. Mówi ono, które państwo przyznało sobie prawo do obdzierania mnie z mojej 'krwawicy' (sory, takie to efektowne). Na wszelki wypadek organa państwowe unikają jak ognia sytuacji z podwójnym obywatelstwem i najszybciej jak tylko mogą wypalają swoje piętna apatrydom.

Jakiż biedny musi być człowiek bez właściciela...

Narodowy, też socjalizm
W trakcie zamieszania po naszym dziwnym święcie niepodległościowym ktoś wrzucił na wykop wpis z internetowego forum policji. Odbiegając od samego tematu marszu tego czy owego: po przeczytaniu kilku kolejnych stron włosy stają dęba.

A to jeden pies skomle, jak to źle, że nie ma już ZOMO, a to drugi chlubi się, jak to skutecznie w owym ZOMO pałował demonstrantów, a to kolejny zastanawia się nad użyciem LRAD-a.

Ewidentnie wszyscy dyskutanci są świadomi potencjalnych ofiar i to w masowej skali...

Najciekawszy jest moment, w którym pojawia się pytanie: drogi jamniku, co zrobisz, kiedy każą Ci pałować sąsiada i jego żonę z dzieckiem? Nasze psy lojalnie odpowiedziały: będą robić to, za co im płacą. Tak sobie, w ramach wolności zgromadzeń :).

Najpopularniejsza partia w Polsce
Demokracja przedstawicielska jawi mi się jako jakaś rasa Schroedingerowskiego kota. Niezależnie od tego, co zrobisz, nie masz prawa narzekać. Jeśli nie bierzesz udziału w wyborach: dałeś wybrać innym. Jeśli bierzesz udział w wyborach: wybrałeś, podporządkuj się woli wybrańców większości (nie 'większości' samej w sobie, to dalece nieuprawniony z punktu widzenia logiki skrót!).

A tak naprawdę najszerzej w Polsce popierana partia jeszcze nie istnieje. Powinna mieć nazwę 'Partia Odpier***cie się'. 50% Polaków głosuje na nią nogami przy okazji każdych wyborów.

Z innej strony: większość z nas wybiera te gazety, z których 'linią programową' się zgadza. Popatrzmy więc na wyniki sprzedaży: Fakt zbiera niemal tyle rynku co Wyborcza i Rzepa razem wzięte. Powiesz: odmóżdżenie!

Proszę sprawdź drugą stronę Faktu...



Stylebook z agentami w tle
W każdej z redakcji obowiązuje tzw. 'stylebook'. Wbrew nazwie nie zawiera on tylko wskazówek co do stylistyki tekstu, zawiera też nakazy merytoryczne. Bo dziennikarz ma realizować linię programową redakcji/właściciela, zapomnij o rzetelnej informacji... (studiuję teraz całe to 'dziennikarstwo', gdyby ktoś pytał).

Fakt możemy sobie odpuścić – jego naczelną zasadą jest kopanie wszystkich równo. Więc przechodzimy do dwóch tytułów, które wyraźnie kogoś popierają. W jednym znajdziemy przechrztę Szechtera i wielopseudonimowego Maleszkę. W drugiej towarzyszy pokonanych na ostatniej prostej do koryta solidarnościowców z Wildsteinem na czele. Chodzi tu o prawdę, czy o kopanie się pod stołem? 'Trzech kumpli' - obowiązkowo...

Po zmianie właściciela 'Rzepy' odpadł już naczelny. Nowy stylebook też się pisze, jak we 'Wprost'.

Agenci, afery, bzdury
Badania (Earl Babbie 'Badania społeczne w praktyce', troszkę o zagadnieniach agenda-settig) wykazały, że ludzie co do bieżących wydarzeń politycznych dysponują raptem 3 dniową pamięcią szczegółów.


Michnik tak bardzo troszczył się o wizerunek Leszka Millera... Tego Leszka Millera...

Pierwsza władza
Media nie od dzisiaj szaleją w tej walce o 'rząd dusz'. Pod pozorem kontroli władz obieralnych (jakkolwiek, chyba to jedyna ich zaleta) dziennikarze samodzielnie mówią nam co i jak powinno być zrobione. Zamiast czwartą, uzurpują sobie prawo do bycia pierwszą władzą, choć o prawie i ekonomii często nie mają bladego pojęcia.

Czy to już wspomniany Wildstein z jego inkwizytorską listą, czy Michnik z prawem wyłaniania zwycięzców i pokonanych, czy Lis pyskujący na JarKaczawszyscy pod pozorem misji sprzedają swoje interesy.

Z praktyki: kilkanaście dni temu redaktorzy lubelskiej wybiórczej odwołali debatę, której nawet nie organizowali. Na moim wydziale miały się spotkać dwie 'wybitne' jednostki: rzecznik ONR i nowo spowity w pieluchy poseł od Palikota. Co mnie wyjątkowo smuci w tej sytuacji: kozacy z GW zasłonili się panią profesor, szefową katedry dziennikarstwa. Osobą, która na co dzień z pozycji akademickiego autorytetu opowiada bajki o dziennikarskim dążeniu do prawdy, prawie wszystkich stron do wypowiedzi, wolności słowa...

Lewacka 'S' i prawdopodobieństwo pomyłki
Paradoksem, który zaskoczyłby nie tylko Marksa, jest fakt, że w Polsce rewolucja robotnicza obaliła socjalizm, wprowadzając coś, co sama nazwała 'kapitalizmem'. Przeczytaj 21 postulatów 'S' i zastanów się: jak dalece 'kapitalistyczne' są to postulaty?

Prawda jest taka, że Polacy wszystko potrafią spie... Demokracja nie wyszła, kapitalizm pojawił się bardziej niż przypadkiem. A i to spie... kiedy tylko się dało. Jakie jest prawdopodobieństwo, że robiąc A uda Ci się prawidłowo zrobić B, kiedy A i B są rozłączne (a nawet sprzeczne)?


Korpo-etatyzm
Tak prawidłowo nazywa się panujący obecnie reżim (w politologicznym znaczeniu; potocznie: system). Korporacje rządzą politykami.

Wróćmy do afer, niech będzie tylko Rywin i hazardowa. Najpierw informuje się o zamiarze prowadzenia ustawy, która kogoś uderzy po kieszeni. Później czeka się, aż zagrożony zechce się wykupić. W zależności od aktualnego układu albo ustawę się łagodzi, albo sprawę upublicznia.

Podręczniki uczą, że korupcja pojawia się u styku władzy i biznesu. Dlaczego więc należy pozbyć się silnego biznesu? Może lepiej pozbyć się silnej władzy? Oba te modele działają dobrze: i w Szwecji, i w Szwajcarii.

Jak zresztą widać biznes daje sobie radę i (poza Ikeą) zwiewa ze Szwecji; nie ma kto przekupywać miejscowych mataczy (a i kultura polityczna stoi tam na wiele wyższym poziomie). Kłamcy natomiast nie mają wiele do gadania w Szwajcarii, a jej mieszkańcy mają się całkiem nieźle...



Socjalizm wygrywa
Jeśli czytasz tego bloga od jakiegoś czasu wiesz pewnie, że jestem zwolennikiem podejścia marketingowego. A to zaczyna się od dobrego definiowania klientów. Tutaj socjalizm bije na głowę wszystkie inne idee zauważając, że ludzie są głupi (należy za nich decydować i mówić co mają robić) i gnuśni (należy im obiecywać kołacze bez pracy).

Świetnym przykładem biznesowego podejścia do polityki jest Janusz Palikot. Kilka lat temu wydawał katolicki tygodnik 'Ozon' i bronił krzyża. Ta strategia okazała się mało zyskowna, więc ją
najzwyczajniej zmienił.


Guru Tymochowicz mawia: Ciemny naród wszystko kupi. No, najwyraźniej nie wszystko ;).

Taki jesteś kozak?
Zawsze moje dyskusje z innymi kończą się podobnie: jak taki jesteś mądry to coś zrób sam. Otóż...

Swoje pierwsze pieniądze na studiach zarabiałem prowadząc szkolenia dla polityków. Zwiedziłem pół kraju za friko, poznałem masę ludzi i przytuliłem trochę mamony. Zobaczyłem też, jak ten gnojnik rusza się w środku. Nie moja bajka.

Ale żeby nie było osobiście: mam znajomego, chłopaka w moim wieku, świetnego organizatora (kto był na Falkonie miał styczność z jego pracą) – ma jedną wadę - jest członkiem PiSu. Jak w każdej partii, tak i w tej, istnieją pałacowe stronnictwa. Maciek jest w stronnictwie Kaczyńskiego. W Lublinie nie ma takiej frakcji. I to jest powód, dla którego najlepszy organizacyjnie członek tego bagna od lat jest w nim popychadłem.

Skończyłem politologię, więc wielu moich znajomych naturalną koleją rzeczy wylądowało w różnych partiach i ministerstwach. I tutaj skończę wypowiedź, reszty się domyśl.

Inny powód? Jak myślisz, ilu ludzi to przeczyta ze zrozumieniem, ilu sprawdzi u źródła? Ilu się tym podzieli ze znajomymi? Ilu przeczytało i pamięta Marksa, Lenina, Platona, Hayeka, Keynesa, Giddensa, Poppera, Baumana, Baudrillarda i innych? Ilu pamięta dokładnie wydarzenia sprzed 4 dni? Ilu potrafi o tym dyskutować bez emocji?

Sam przecież nie potrafię.


Na koniec zostało tak naprawdę najważniejsze: podziękowania dla tych, co ginęli, zginali plecy pod pałkami ZOMOwskich skurwieli, siedzieli w więzieniach, albo w domowych zaciszach modlili się o lepsze jutro. Podziękowania za to, że mogę prowadzić firmę kiedy zechcę, mogę leczyć się gdzie zechcę, mogę uczyć się gdzie zechcę, mogę jechać gdzie zechcę. Za to, że nie spełniła nam się Zajdlowska planeta Ksi...


5 komentarzy:

  1. Widzę, że w końcu ktoś dotarł do końca - dziękuję i gratuluję :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś czytałem czasopisma typu Wprost, oglądałem programy informacyjne, debaty, ustawy... Ogółem zmarnowany czas z którego niczego nie można dowiedzieć się. Teraz mnie śmieszy, gdy słyszę rozmowy o "polityce", a w niej o tym jak ktoś zachował się przed kamerami.


    Ps. Świetnie przelewasz wiedzę oraz formatujesz tekst, bo przyjemnie się czyta. Ale proponuję pomyśleć nad zmianą nazwy bloga i posty przerzucić na serwer z wykupioną domeną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kamilu, pisanie takiego posta od uruchomienia OO Writer'a do kliknięcia 'publikuj' zajmuje mi około 5 godzin, czy jeszcze powinienem do tego dopłacać?

    Nie wystarczyło by wykupienie domeny i ustawienie jej w już istniejącym bloggerze? Na WP nie chcę się przesiadać...

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnie, tylko domenę.
    Jeśli będziesz dłużej kontynuować bloga, to będzie ci na rękę mieć go pod własną domeną.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...