Nadeszły wakacje, więc już od tygodnia realizuję swój plan pracy w Paryżu. A z racji tego, że robię co mogę, aby dziennie zarobić minimum 200 eur - wstaję o 5.00 i pracuję do momentu padnięcia baterii. Żeby więcej odłożyć mieszkam w jaskini bez netu, tak więc w lipcu na pewno blog będzie wyłączony z obiegu :(.
W sierpniu zmieniam mieszkanie (bogu dzięki, na razie męczę się na Clichy - Saint Denis, gdzie miejscowi szamani co jakiś czas rozpoczynają rytuał palenia aut...), może wtedy już padnę od pracy w 3 firmach na raz i będę miał czas, żeby coś naskrobać... choćby o 'emigracji' ;).
Jak na razie pozostaje mi tylko pozdrowić czytelników i życzyć wszystkim udanych wakacji :D.
A voir!
He he tez narzekam na brak czasu za granica ;) pozdro
OdpowiedzUsuń